Aktualizacja 18.05.2022
Julia jest już z mamą.
Zniszczone infekcją serce było zbyt słabe. Pomimo pilnego transportu medycznego, natychmiastowej operacji serca i kilkutygodniowej walki lekarzy o życie Julii dziewczynka odeszła 10 maja.
Potrzebna pilna Pomoc!
Zawsze chciałem mieć rodzinę – szczęśliwą, kochającą się. Wieść zwykłe i spokojne życie. Czy to duże marzenia? Przecież ma je większość z nas… Tymczasem walczę o życie córeczki, a żonę odwiedzam na cmentarzu. Proszę, nie pozwólcie mi stracić jeszcze Juleczki!
Los wystawił nas na bardzo ciężkie próby… Gdy żona była w ciąży z młodszą córeczką, Julką, w zaledwie 27 tygodniu okazało się, że mała ma poważną wadę serca. Po porodzie rozpoczęła się ciężka walka – szereg operacji w CZD w Warszawie, niepewna przyszłość, wreszcie informacja, że warunki anatomiczne nie pozwalają na korekcję wady, że można jedynie czekać…
Pomocy zaczęliśmy szukać na własną rękę, znaleźliśmy ją u prof. Edwarda Malca. Operacja serca Julii, która dała jej szansę na prawidłowy rozwój i szczęśliwe dzieciństwo odbyła się w Monachium. Mieliśmy nadzieję, że to koniec złej passy i teraz będzie już lepiej. Niestety, los miał inne plany… W naszym życiu pojawiła się inna, dramatyczna diagnoza. Agniejsza, moja żona, mama naszych córeczek, Julii i Olgi, zachorowała na nowotwór kości… Toczyliśmy równolegle dwie walki o życie w naszej rodzinie… Nadzieja nie gasła do końca. Niestety rak zwyciężył… Rak zwyciężył. Niedługo po tym jak Julia skończyła 4 lata, jej mama przegrała walkę. Miała 41 lat.
Zostałem sam z córkami. Jako samotny ojciec starałem się dać moim córkom wszystko, czego potrzebowały, pokazać, że mimo wszystko życie może być piękne. One dawały mi siłę, by obudzić się kolejnego dnia. Są moją największą radością i sensem istnienia.
I gdy wydawało się, że wychodzimy na prostą, przyszedł kolejny cios. Podczas planowanego zabiegu cewnikowania serca Julki jej stan bardzo się pogorszył! Zabieg musiał być przerwany, ponieważ nie było stabilnie, zbyt duże ryzyko... Przyczyną okazał się być tętniak znajdujący się w prawej komorze jej serca. Jedyną szansą usunięcia tętniaka była operacja serca. Kolejna…
Ponownie, dzięki pomocy darczyńców mogłem powierzyć życie mojego dziecka prof. Malcowi i prof. Januszewskiej. Po operacji Julia wróciła do zdrowia, nasza rodzina pomimo ciężkich doświadczeń powoli podnosiła się, wreszcie i dla nas zaświeciło słońce i zapanowała względna normalność. Julia wielkie wsparcie odnalazła wśród rówieśników, niezwykle lubiana, koleżeńska i bardzo samodzielna. Wszystko powoli zaczęło się układać. Ale znowu nie na długo…
Nasz spokój zburzyła infekcja, którą Julia przeszła w lutym tego roku. Po trzech tygodniach leczenia zaczęła skarżyć się na ból w klatce piersiowej. Zawiozłem córkę do szpitala, gdzie przeprowadzono liczne badania. Diagnoza była szokiem – stan zapalny płuc, sepsa! Wdrożono leczenie, dalszą diagnostykę. Okazało się, że zakażenie zaatakowało nie tylko płuca, ale także serce, że wykonane zespolenia uległy zniszczeniu, a jedyną metodą leczenia jest ich wymiana! Od 9 marca Julia przebywa w szpitalu, gdzie dzielnie walczy z chorobą. Bardzo dużym wsparciem są dla niej koleżanki i koledzy. Julka nie traci wiary, że wygra i tym razem. I ja muszę w to wierzyć!
Niestety, bez kolejnej operacji serca wyleczenie nie będzie możliwe…
Skontaktowaliśmy się ponownie z prof. Malcem i prof. Januszewską. Wyznaczono dla Julii pierwszy możliwy i najszybszy termin – 19 kwietnia. Wtedy musimy być w klinice, gdzie Julia kolejny raz będzie operowana! Z uwagi na jej stan najpewniej konieczny będzie transport medyczny. Moje córki są dla mnie wszystkim i zrobię wszystko, co możliwe by były zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe. Mam jednak za mało czasu, by zgromadzić pieniądze potrzebne na ratowanie życia Julki… Dlatego kolejny raz proszę o pomoc. Z wielką nadzieją, że ta i tym razem nadejdzie…
Pomóż Julii przekazując 1% podatku lub dokonując wpłaty dowolnej darowizny
Dla odpisów 1% podatku:
KRS: 0000290273
Cel szczegółowy 1%: Julia Borek
Dla wpłat darowizn:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca COR INFANTIS
ul. Nałęczowska 24, 20-701 Lublin
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150
wpłaty w tytule przelewu z dopiskiem: Julia Borek
Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk
Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Tomasza Zana 35, 20-601 Lublin
wpłaty w tytule przelewu z dopiskiem: Julia Borek
Historia Julii
Julia urodziła się 21 grudnia 2009 r. w Warszawie. W ciągu niespełna sześciu lat życia przeszła więcej niż nie jeden dorosły. Od 27 tygodnia ciąży rodzice Julci wiedzieli, że dziewczynka urodzi się z chorym sercem. Zarośnięcie drogi odpływu z prawej komory, odejście tętnicy płucnej od aorty wstępującej, przewodozależny przepływ przez prawe płuco, ubytek przegrody międzykomorowej, ubytek przegrody międzyprzedsionkowej, zwężenie prawej tętnicy płucnej – diagnoza, która budziła niepokój, nie wolno było jednak się poddać. Zaraz po porodzie Julia przeszła szereg operacji w CZD. Do domu wróciła w lutym, była pod stałą opieką kadriologiczną. W październiku 2011 roku po ponownych badaniach w CZD (cewnikowanie, angioCT, echo serca w premedykacji) zapadła decyzja, że Julia będzie nadal jedynie obserwowana ponieważ warunki anatomiczne uniemożliwiały korekcję wady. Decyzja lekarzy była trudna do przyjęcia, dlatego postanowiliśmy szukać pomocy w innych ośrodkach. Szansa na normalny rozwój i dalsze życie Julii pojawiła się po konsultacji ze światowej sławy polskim kardiochirurgiem Prof. Edwardem Malcem. Ta szansa była jednak kosztowna. Operację w klinice w Klinice Uniwersytetu Ludwiga Maxymilliana w Monachium wyceniono na 25 000 Euro. Dzięki pomocy wielu zwykłych - niezwykłych ludzi którzy wsparli nas finansowo nasza córeczka 22 października 2012 roku miała wykonaną operację. Julia czuła się coraz lepiej, jednak niedługo cieszyliśmy się szczęściem i spokojem w naszej rodzine. Moja żona, Mama Julii - Agnieszka od dłuższego czasu borykała się z niezwykle ciężkim do wyleczenia nowotworem kości. Podjęła trud walki z rakiem, walczyła bo wiedziała, że ma dwie córki w tym jedną malutką, ciężko chorą, wymagającą jej opieki. Niestety niedługo po tym jak Julia skończyła 4 lata jej Mama przegrała walkę. Zmarła w wieku 41 lat, zostawiają 2 córki. Po tym tragicznym wydarzeniu nie straciliśmy nadziei na lepsze jutro, usilnie wierząc, że Agnieszka jest w śród nas oraz, że wspiera, i chroni nas, a w szczególności Julie. Po trzech latach od operacji wykonanej przez Prof. Malca Julia ponownie musiała odwiedzić szpital w Niemczech, ponieważ konieczny był zabieg cewnikowania. W trakcie tego zabiegu Julia była niestabilna, procedurę trzeba było przerwać. Wykonano dodatkowe badania, których wyniki jednoznacznie wskazywały, że Julia ma tętniaka w prawej komorze serca. Z tego powodu komora ma większą objętość niż normalnie i tłoczy krew z mniejszą siłą niż powinna. Julia musi mieć wykonaną kolejną poważną i bardzo kosztowną operację, która pozwoli usunąć tętniaka i dalej cieszyć się życiem, bawić, poznawać otaczający ją świat.
"Jako samotny ojciec staram się jak mogę zgromadzić środki konieczne do podjęcia próby walki o życie mojego dziecka. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że dziecko musi być operowane jak najszybciej termin operacji został wyznaczony na 20 października 2015 r. Kierując się troską i miłością do mojego dziecka zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o udzielenie nawet drobnej pomocy finansowej, która umożliwi kolejną operacje w Niemczech. Jest to dla mnie jedyna szansa uratowania życia mojego dziecka. Każda pomoc jest nieocenionym darem za który będę wdzięczny do końca życia. Julia chce żyć, chce się rozwijać, a ja chciałbym, żeby moja córeczka przekonała się, że życie może być piękne."
© CorInfantis. All rights reserved.
Powered by ITMOOSE.