Antosia ma 19 miesięcy i jest już po 2 etapach leczenia wady serduszka - HLHS. Tosia jest bardzo wesołym dzieckiem. Uśmiech nie schodzi z jej twarzy. Bardzo lubi poznawać nowe smaki i układać klocki lego. Obecnie jej serduszko jest w dobrym stanie. Jesteśmy pod stałą opieką kardiologiczną i neurologiczną. Czekamy na kwalifikację do 3 etapu leczenia - operacji Fontana. Środki z wpłat dowolnych darowizn oraz odpisów 1% podatku będą przeznaczone na dalsze leczenie i rehabilitację Tosi.
Zostaliśmy poinformowani o podejrzeniu zespołu Turnera oraz wady serca. Od lekarza usłyszeliśmy, że szanse na donoszenie ciąży są minimalne i wynoszą zaledwie ok 5% powiedziano nam, że prawdopodobnie taka ciąża sama się zakończy w najbliższym czasie. To był dla nas ogromny cios, niedowierzanie, milion myśli. Świat się zawalił…
Zostaliśmy natychmiast skierowani na dalsze badania. Każdego dnia drżeliśmy o nasze dziecko. Co kilka dni byłam przyjmowana w szpitalu na USG, by sprawdzać czy serduszko nadal bije, ale Tosia z dnia na dzień się rozwijała, rosła, obrzęk się zmniejszał, a serduszko nadal biło. Wiedzieliśmy wtedy, że Tosia ma ogromną siłę walki i chce żyć. W międzyczasie zdecydowaliśmy się na badania genetyczne, które miały potwierdzić lub wykluczyć wady genetyczne - w naszym przypadku podejrzewany zespół Turnera. Po 2 tygodniach otrzymaliśmy wyniki wykluczające. To była wspaniała wiadomość, która wzbudziła w nas ogromne nadzieje, że być może te czarne scenariusze jakie przekazano nam po badaniach prenatalnych nie sprawdzą się.
W 18 tygodniu ciąży stawiliśmy się na kolejnych badaniach, które miały dokładnie pokazać jak wygląda serduszko Tosi. Niestety wcześniejsze przypuszczenia się potwierdziły. Lewa komora serca w ogóle nie pracuje. Otrzymaliśmy kolejne skierowanie, tym razem do Poradni Kardiologicznej w Warszawie, gdzie prof. Joanna Dangel postawiła ostateczną diagnozę – krytyczna wada serca HLHS – zespół niedorozwoju lewej części serca. Wada serca, w której nie można przywrócić prawidłowej anatomii. Serce Tosi zawsze pozostanie sercem jednokomorowym.
Nasza córeczka jest bezpieczna dopóki jest w brzuszku, niestety zaraz po przyjściu na świat zacznie umierać. Aby jej serce mogło funkcjonować musi przejść co najmniej 3 etapowe leczenie operacyjne. Pierwsza operacja – ratująca jej życie musi odbyć się kilka dni po narodzenimach. Chcąc zapewnić naszej córce największe szanse na przeżycie i powodzenie operacji zgłosiliśmy się na konsultację do prof. Edwarda Malca, który operuje dzieci z najcięższymi wadami serca w Klinice w Munster w Niemczech. Otrzymaliśmy kwalifikację na leczenie oraz kosztorys. W Munster musimy stawić się 24.06.2019 na 3 tygodnie przed planowanym porodem. Do tego czasu musimy zebrać ogromną sumę pieniędzy na pierwszą operację. Potrzebujemy 350 000 zł. Mamy lepsze i gorsze dni, jednak nie przestaniemy walczyć o życie naszej córeczki. Leczenie jest niezwykle kosztowne, dlatego też bardzo prosimy o pomoc, aby nasza córeczka mogła być operowana przez prof. Malca, aby dał jej szanse i w co głęboko wierzymy - ocalił jej życie.