Wada serca: HLHS
Aktualizacja 19.01.2022
Pomóż Gabrysi przekazując 1% podatku lub dokonując wpłaty dowolnej darowizny
Dla odpisów 1% podatku:
KRS: 0000290273
Cel szczegółowy 1%: Gabriela Bednarek
Dla wpłat darowizn:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca COR INFANTIS
ul. Nałęczowska 24, 20-701 Lublin
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150
wpłaty w tytule przelewu z dopiskiem: Gabriela Bednarek
Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk
Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Tomasza Zana 35, 20-601 Lublin
wpłaty w tytule przelewu z dopiskiem: Gabriela Bednarek
Historia Gabrysi
30 stycznia 2019 roku, jedna z ważniejszych dat w naszym życiu. Tego dnia dowiedzieliśmy się, że po raz kolejny zostaniemy rodzicami. Byliśmy bardzo szczęśliwi, tak bardzo cieszyliśmy się, że nasza rodzina się powiększy. Założono kartę ciąży i zlecono wykonanie przesiewowego badania prenatalnego. Nie zaniepokoiło nas to, ponieważ mamy zdrowe dziecko w domu więc dlaczego teraz miało być inaczej?
To był 11 tydzień ciąży, byliśmy przekonani, że będzie to jedynie formalność, że wrócimy do domu tak samo spokojni jak z niego wyszliśmy. Niestety podczas badania lekarz stwierdził nieprawidłowy obraz znakowania Dopplera serca. Uspokoił nas jednak, że serduszko jest jeszcze malutkie, że nie do końca dokładnie wszystko widać ale dla pewności badanie trzeba będzie powtórzyć. Tym razem, na wyznaczony termin konsultacji czekaliśmy z niecierpliwością.
Z duszą na ramieniu ale mimo wszystko wielką nadzieją w sercu pojechaliśmy na wyznaczoną wizytę. Serduszko urosło i można było dokładnie je oglądnąć, wykonać pomiary. Niestety, dobrych wiadomości nie było. Podczas wizyty, która trwała ponad godzinę Pani doktor stwierdziła, że w sercu naszego nienarodzonego dziecka widoczne są trzy wady.
Choć nie było dokładnie wiadomo z czym przyjdzie nam się mierzyć i jak bardzo chore urodzi się nasze dziecko to pewne było, że jego życie jest zagrożone. Zlecono nam w trybie pilnym umówienie wizyty i wykonanie specjalistycznych badań w Warszawie. To, co tam usłyszeliśmy całkowicie zmieniło nasze życie. Dotychczas dobrze nam znany, pewny i spokojny świat w ułamku sekundy przestał istnieć. Nad wszystkim górował niewyobrażalny strach.
Przewaga prawej komory, ubytek przegrody międzykomorowej oraz hipoplazja, czyli niedorozwój łuku aorty. „Zespół poważnych wad serca". Zdanie, które spędza nam sen z powiek. Wyrok wydany na nasze dziecko.
Dostaliśmy zalecenie oraz skierowanie na badania genetyczne. Były to badania inwazyjne. Pomimo obaw zgodziliśmy się na nie, chcieliśmy być przygotowani, wiedzieć z czym będzie mierzyć się nasze dziecko, móc zaplanować wszystko tak, aby dać mu jak największą szansę. Na te badania czekaliśmy 5 dni a przez ten czas w naszych głowach pojawiały się ciągłe pytania. Co dalej? Jak zmieni się nasze życie? Czy będziemy potrafili zaopiekować się tak chorym dzieckiem?
Wad genetycznych nie stwierdzono. To były pierwsze dobre wiadomości. Okazało się, że nasze dzieciątko będzie miało „tylko” wadę serca oraz, że po raz kolejny zostaniemy rodzicami dziewczynki. Postanowiliśmy strach zamienić w nadzieję, bezsilność w działanie, zaczęliśmy szukać człowieka, który może ocalić naszą córeczkę. Dowiedzieliśmy się, że nie jest on wcale tak daleko, bo tuż za naszą zachodnią granicą. W niemieckim Munster jest klinika, w której pracuje polski lekarz, jeden z najlepszych na świecie w leczeniu tak złożonych wad serca z jaką ma urodzić się Gabrysia.
Pojechaliśmy na konsultację do tego właśnie lekarza, prof. Edwarda Malca. Po tej wizycie wiedzieliśmy już, że przed nami bardzo trudna droga ale nadzieja jest. Zaczęły się poszukiwania innych rodziców z tym samym problemem. Tak znaleźliśmy ludzi, którzy przeszli już tę heroiczną walkę. Co więcej, okazało się, że są takie osoby w naszym mieście. Dzięki nim zobaczyliśmy i uwierzyliśmy, że dzieci z tak poważnymi wadami mają szansę na normalne życie. Kluczem do sukcesu są operacje wykonane w optymalnym czasie, operacje wykonane przez najlepszych, najbardziej doświadczonych lekarzy.
Gwarancji sukcesu nie da nam nikt. Nikt nam nie obieca, że nasza córeczka przeżyje, ale wiemy, że musimy dać jej szansę. Szansę największą z możliwych, tą, którą może ofiarować jej prof. Malec.
Na kwalifikację do operacji czekaliśmy długo, już nawet zaczynaliśmy tracić nadzieję, że nasza córeczka będzie mogła liczyć na pomoc profesora. Mamy świadomość, że sytuacja jest trudna, kombinacja wad skomplikowana tym bardziej byliśmy szczęśliwi, gdy pomimo tego wreszcie nadszedł tak bardzo oczekiwany przez nas dokument. Profesor zakwalifikował Gabrysie do leczenia wady serca w Klinice Uniwersyteckiej w Munster a to oznacza, że właśnie tam nasza córeczka musi przyjść na świat.
Potrzebujemy pieniędzy, teraz to one są kolejną przeszkodą na drodze bo szansę dla naszego dziecka. Suma 78 200 euro, jaką musimy w krótkim czasie zdobyć jest dla nas niewyobrażalna. Nie chcemy się poddać, nie chcemy nawet myśleć o tym, że brak pieniędzy mógł zaważyć na życiu lub śmierci naszego dziecka. I choć mamy pełną świadomość, że losy Gabrysi mogą być różne to chcemy zrobić wszystko co tylko rodzic może uczynić dla swojego dziecka by ratować jego życie. Prosimy Was o pomoc, czasu nie mamy zbyt wiele, Gabrysia urodzi się we wrześniu i wtedy rozpocznie się prawdziwa walka. Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy ta walka rozpocznie się w miejscu, w którym nasza córka będzie miała największe szanse, że prof. Malec ocali jej życie.