Wada serca: DORV, VSD, ASD
Tola przeszła dwie operacje serca oraz zabieg wszczepienia rozrusznika. Dziewczynka zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi, w przyszłości będzie wymagała wymiany batereii rozrusznika, jego elektrod oraz być może operacji plastyki zastawki. Toli można pomóc przekazując jej dowolną darowiznę lub 1% podatku. Środki w ten sposób zgromadzone będą przeznaczane na dalsze leczenie, rehabilitację i wspomaganie rozowju dziecka oraz zapewnienie mu kompleksowej i specjalistycznej opieki medycznej.
Historia Toli
Tola urodziła się 16 stycznia 2017 r. z ciężką złożoną wadą serca: dwuujściową prawą komorą, istotnym ubytkiem międzykomorowym, ubytkiem międzyprzedsionkowym, powiększoną lewą komorą serca i innymi nieprawidłowościami w budowie serca oraz agenezją prawej nerki. O wadzie serca naszej córeczki wiedzieliśmy już od 12 tygodnia ciąży. Niestety na każdym etapie diagnostyki wada okazywała się być poważniejsza.. Czas, szczęśliwego oczekiwania na dziecko, dla nas od początku był czasem strachu o jego życie. Lekarze pocieszali nas, że jest to wada operacyjna, że wystarczy jedna operacja gdy dziecko będzie miało pół roczku i wszystko będzie dobrze. Wiedzieliśmy też, że zaraz po urodzeniu nasza córka od razu trafi na OIOM, nie mając nawet szansy przytulić się do mamy.
Niestety nieprawidłowości w obrębie serduszka okazały się być większe niż w czasie diagnostyki prenatalnej, a pobyt na OIOM-ie był dłuższy niż sobie wyobrażaliśmy... W końcu jednak wypuszczono Tolę do domu, w którym spędziliśmy wspólnie aż 3 pełne tygodnie. Niestety Toleńka nie przybierała na wadze i nie umiała poradzić sobie z żółtaczką noworodkową. Kiedy trafiliśmy na Oddział Kardiologii okazało się że operacja musi odbyć się natychmiastowo. Niestety w szpitalu Tola złapała infekcję i operacja została odsunięta w czasie aż o dwa tygodnie.
16 marca 2017 roku Tola trafiła na salę operacyjną. Miała to być jedna jedyna operacja, tak planowano, tak nas przygotowywano. Mieliśmy nadzieję, że ta operacja to prezent na skończony 2 miesiąc życia naszej córeczki. Niestety następnego dnia Tola ponownie trafiła na stół operacyjny. Część łat, które wszyto jej podczas operacji rozeszła się, Tola znowu miała poważne ubytki w sercu, które wymagały korekcji. W ciągu jednej doby nasza córka przeszła dwie operacje na otwartym sercu, oba zabiegi przeprowadzono w głębokiej hipotermii. Nasze dziecko spędziło miesiąc walcząc o życie na OIOM-ie. W tym czasie Tola zmagała się różnymi problemami - z poważnymi infekcjami oraz narastającymi zaburzeniami rytmu serca. Choć po operacjach serduszko pracowało samodzielnie, z tygodnia na tydzień sytuacja pogarszała się. Wspomagał je zewnętrzny rozrusznik serca, koniec końców serce Toli mogło bić już tylko dzięki rozrusznikowi. Kiedy jej stan poprawił się na tyle, że kolejny zabieg nie był już zagrożeniem jej życia, Tola została zakwalifikowana do wszczepienia rozrusznika serca. Urządzenie stosowane zewnętrznie używane jest tylko w szpitalach, aby Tola mogła wrócić do domu musiała mieć implantowany swój własny stymulator.
26 kwietnia 2017 nasz córka po raz trzeci trafiła na stół operacyjny. Niestety również po tej operacji złapała infekcję i dochodziła do siebie kilka tygodni, a my po raz kolejny umieraliśmy ze strachu o jej życie, nie mogąc być blisko niej.
Z końcem maja, z rozrusznikiem w brzuszku, nasza córeczka nareszcie wróciła do domu. Toleńka szybko pozbierała się po 2 miesiącach bezwzględnego leżenia. W wieku 7 miesięcy zaczęła siedzieć, od 10 miesiąca staje na własne nogi. Jest silną, uśmiechniętą dziewczynką, która na każdym polu stara się dorównać starszemu o 2 lata bratu. Rozwija się w zawrotnym tempie, potrafi szaleć godzinami, nie wyglądając w ogóle na zmęczoną. Każdy kto słyszy naszą historię, nie może uwierzyć, że tak silna i pogodna dziewczynka przeszła w swoim życiu już tak wiele.
Tola jednak wciąż zmaga się z wieloma problemami, których konsekwencji na dzień dzisiejszy nie można przewidzieć. Ma nadciśnienie płucne, przerost lewej komory serca oraz niedomykalność zastawki dwudzielnej i trójdzielnej. Choć chcemy wierzyć, że przed naszą córeczką już tylko szczęśliwe dni mamy świadomość, że zmiany w jej sercu mogą wymagać kolejnych interwencji, w tym najprawdopodobniej plastyki zastawki. To, co możemy powiedzieć z całą pewnością, to fakt, że Tola będzie już do końca życia co kilka lat wymagała wymiany baterii rozrusznika a za jakiś czas także, jego elektrod wszczepionych do małego serduszka.
Chcąc zabezpieczyć córce jak najlepsze możliwości leczenia prosimy wszystkich, którzy chcą pomóc naszej Toleńce o przekazanie jej 1% swojego podatku. Zebrane w ten sposób pieniądze pokryją koszty bieżącego oraz przyszłego leczenia i rehabilitacji.